Widzew-Świt 2:0. Pewny sukces beniaminka z Łodzi

Inauguracyjne starcie było wielką niewadomą. Zarówno w zespole Marcina Płuski, jak i Przemysława Cecherza, doszło do kilku zmian. Szkoleniowiec gości to zagorzały sympatyk Widzewa, który jednak ze wszystkich sił chciał pokrzyżować mu plany.

Na szczęście gospodarze triumfowali w pełni zasłużenie. Zwraca uwagę, że oba gole zdobył jeden z nowych zawodników, Daniel Mąka. Najpierw (50 min.) posłał piłkę do siatki uderzeniem głową (odbiła się jeszcze od słupka), następnie po akcji Adriana Budki i podaniu Mariusza Zawodzińskiego, nie dał szans golkiperowi precyzyjnym uderzeniem zza pola karnego (60 min.).

Wcześniej łodzianie aż trzykrotnie trafiali w słupek (strzały Zawodzińskiego w 12, Mąki w 13 i Macieja Szewczyka w 15 min.), co zdarza się naprawdę rzadko.

Goście bardzo się starali i zasłużyli na gola, jednak to w niczym nie podważa faktu, że to Widzew dominował. Do ideału jeszcze daleko, ale pierwszy krok w stronę awansu do drugiej ligi został wykonany. A czas powinien być sprzymierzeńcem teamu z naszego miasta.

Płuska nie mógł skorzystać z usług Kamila Bartosiewicza, Kacpra Bargieła i Mateusza Fedyny. Te absencje nie miały jednak wpływu na postawę zespołu.

Swoje kolejne spotkanie widzewiacy rozegrają w najbliższą sobotę. O godz. 16 rozpoczną wówczas w Lubawie mecz z tamtejszym Motorem. Drużynę czeka więc pierwsza od dawna tak daleka podróż na mecz o punkty (oba miasta dzieli około 280 kilometrów). Ważne, by powrót był wesoły. Goście będą faworytem.

Widzew - Świt 2:0 (0:0)
1:0 - Daniel Mąka (50), 2:0 - Daniel Mąka (60).
Żółte kartki: Gromek (Widzew) - Kamiński, Przysowa (Świt).
Sędziował Robert Olszewski (Olsztyn).
Mecz rozgrywano bez kibiców.
Widzew: Choroś - Tlaga (82, Bartos), Czaplarski, Jędrzejczyk, Gromek - Budka (87, Nouri), Rodak, Szewczyk, Zawodziński (65, Michalski), Mąka - Burski (75, Sabiłło).
Świt: Prus - Napora, Kamiński, Drwęcki, Przysowa - Jabłoński, Olczak, Pomorski (64, Perzyna), Radwański - Kaznokha (46, Kozłowski), Szczepański (79, Cichocki)