Część z nich może by tu się nie znalazła, gdyby nie wypadek lub choroba czworonoga. Właściciele dowiedziawszy się, ile będzie kosztować leczenie, zostawiają swoich pupili w poczekalni weterynaryjnej, twierdząc, że to znajdy i... uciekają. Pracownicy lecznic powiadamiają działające przy schronisku Stowarzyszenie na Rzecz Bezdomnych Zwierząt, które płaci za leczenie porzuconych psów. W tym roku stowarzyszenie wydało już 30 tys. zł na zabiegi medyczne. Ciemnego kundla z łapą w gipsie, pracownicy schroniska nazwali "Narączki" (bo lubi, jak go się bierze na ręce).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?