Wycięli stare klony, żeby wymienić wyeksploatowany ciepłociąg. Padło kilkadziesiąt drzew

- Drzewa rosły dosłownie pół metra od ogrodzenia osiedla. To były piękne kilkudziesięcioletnie okazy. Jak można było je wyciąć? Czy to w ogóle legalne? - dopytują się mieszkańcy osiedla pozbawieni zielonej bariery.

Zbadaliśmy sprawę. Wąski pas zieleni między Tobaco Park a powstającą właśnie inwestycją mieszkaniową przy al. Mickiewicza 4 to teren dawnego Zakładu Transformatorów Instytutu Energetyki. Obecny właściciel nie ma jednak z wycinką zieleni nic wspólnego. Stoi za tym Veolia Energia Łodź, systemowy dostawca ciepła dla całego miasta.

- Przez tę działkę biegnie stara nitka miejskiego ciepłociągu, zbudowana w latach 60. ubiegłego wieku. Ma już zatem 50 lat - wyjaśnia Robert Warchoł z Veolii. - W naszej ocenie jest to odcinek tak mocno już wyeksploatowany, że w każdej chwili grozi poważną awarią. Chcąc zapewnić łodzianom ciągłość dostaw ciepła w sezonie grzewczym, zdecydowaliśmy poddać ten odcinek modernizacji, która zapewni bezpieczeństwo przesyłu ciepła, kiedy będzie ono znów potrzebne. Prace ziemne rozpoczną się w pierwszych dniach lipca.

Na wniosek inwestora Urząd Miasta Łodzi wydał na te prace tzw. decyzję o lokalizacji inwestycji celu publicznego oraz zgodę na usunięcie drzew, co, w myśl przepisów, uzgodnione zostało z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska w Łodzi. Veolia Energia Łodź za usunięcie drzew i krzewów w pasie kolizji wniosła opłatę w wysokości 180 tysięcy złotych.

Poniedziałek ciepły i słoneczny w większości kraju