Zakaz odwiedzin w szpitalu w Łagiewnikach

- Zakaz odwiedzin w szpitalu jest konieczny, gdyż mamy wielu pacjentów z infekcjami grypowymi i paragrypowymi oraz poważnymi powikłaniami - mówi dr Waldemar Kowalczyk, dyrektor Wojewódzkiego Zespołu Zakładów Opieki Zdrowotnej Centrum Leczenia Chorób Płuc i Rehabilitacji w Łodzi (w Łagiewnikach i w Tuszynie). - W tym roku trafiło do nas 25 pacjentów, u których stwierdziliśmy wirus grypy AH1N1 (tzw. świńska grypa). Chorych z tego powodu było również czterech lekarzy na oddziale pulmonologii i jeden na oddziale internistycznym. Ostatni chorzy z tym wirusem już zakończyli leczenie, ale musimy zachować szczególną ostrożność, by nie stwarzać zagrożenia epidemicznego.

Tymczasem dwa oddziały pulmonologii w Łagiewnikach, liczące łącznie 100 łóżek, oraz jeden w Tuszynie - 87 łóżek - przeżywają prawdziwe oblężenie. Limity miejsc są tam przekroczone o co najmniej 10 proc. Z konieczności pacjentów kładzie się na pożyczonych łóżkach i leżankach. Wielu jest w stanie zagrożenia życia, przywożą ich karetki pogotowia ratunkowego. Nie można ich nie przyjąć. Najczęściej są to chorzy z ciężkim zapaleniem płuc, zaostrzoną chorobą obturacyjną płuc, ciężką infekcją dróg oddechowych oraz nasiloną astmą oskrzelową, którym trudno oddychać i potrzebują natychmiastowej pomocy. Dużo jest przypadków powikłań płucno-sercowych i nowotworów. Są to zwykle osoby w wieku 70 plus, ale bywają również dwudziestoparoletnie.

Średni czas pobytu na oddziale pulmonologii wynosi 6 - 7 dni, ale bywa również, że trzy tygodnie. W lżejszych przypadkach chorzy leczeni są ambulatoryjnie.

WYNIKI LOTTO 16.03 LOSOWANIE LOTTO

Ucho prezesa 9

JAKIE BYŁO PYTANIE ZA MILION W MILIONERACH

Burzenie kamienicy w centrum Łodzi