Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widzew - Raków 0:1. Mistrz Polski zakończył serię łódzkiej drużyny

Jan Hofman
Jan Hofman
W spotkaniu 30. kolejki piłkarskiej ekstraklasy Widzew przegrał 0:1 z Rakowem Częstochowa. Łodzianie od 15 minuty grali w osłabieniu, czerwoną kartę ujrzał Marek Hanousek. Dzięki temu mistrz Polski miał ułatwione zadanie w Łodzi. Raków zakończył doskonałą serię widzewiaków, czterech wygranych z rządu przed własną publicznością i sześciu meczów bez porażki. Łodzianie walczyli ambitnie, ale w starciu z dobrze grającym rywalem nie dali rady. Brawa za ambicję, bo zespół walczył do ostatniego gwizdka sędziego! Częstochowska drużyna Raków zakończyła na pięciu serię meczów z rzędu bez zwycięstwa (3 remisy, 2 porażki). Warto odnotować, że w wyjściowej jedenastce Rakowa nie była ani jednego Polaka. Z kolei w Widzewie wybiegło sześciu obcokrajowców.

Widzew spotkanie z mistrzem Polski rozpoczął bardzo obiecująco. Łodzianie grali szybko, odważnie i z pomysłem. A że i Raków nie zamierzał markować gry, kibice oglądali ciekawe pojedynek.

Widzewskie nieszczęście rozpoczęło się w trzynastej minucie spotkania. Gikiwiecz dość nierozsądnie zagrał przed pole karne do stojącego tam Hanuska. Widzewskiego pomocnika natychmiast zaatakowała trójka rywali. Czech stracił piłkę i próbując odebrać ją zawodnikowi Rakowa, ostro zaatakował Berggrena. Początkowo sędzia nie dopatrzył się przewinienia łódzkiego zawodnika, ale po chwili otrzymał sygnał z wozu VAR. Arbiter przerwał spotkanie i podszedł do monitora, aby samemu ocenić sytuację. Po chwili nie miał wątpliwości, sięgnął do kieszeni i wyciągnął czerwoną kartkę, a to oznaczało, że w 15 minucie Hanousek musiał opuścić bisko.

W 20 minucie Gikiwiecz doskonale obronią silny strzał Yeboaha
Mało brakowało, aby w 32 minucie seria błędów widzewskich defensorów sprawiał, że w doskonałej sytuacji znalazł się Kochergin, ale na szczęście dla łodzian nie trafił z dystansu do pustej bramki gospodarzy. W kolejnej akcji pokonać Gikiewicza próbował Racovitan, ale i tym razem górą był widzewski bramkarz.

Także po przerwie Raków dominował na boisku, ale długo nie wypracował zbyt wielu klarownych sytuacji. Nawet jeśli już miał dogodną okazję, to za każdym razem na posterunku był Gikiewicz. Dopiero w 81 minucie silne i celne uderzenie zza pola karnego Kochergina znalazło drogę do widzewskiej siatki.
W 66 minucie to Widzew mógł objąć prowadzenie. Sanchez w polu karnym ograł dwóch obrońców Rakowa, ale jego silny strzał z bliska wybił na rzut rożny bramkarz gości.

Widzew - Raków Częstochowa 0:1(0:0).

0:1 - Kochergin (81)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany