Widzew-Śląsk 1:2. Mogli sprawić niespodziankę [ZDJĘCIA]

Szkoleniowiec widzewiaków Włodzimierz Tylak w porównaniu z sobotnim meczem ligowym z Flotą Świnoujście dokonał siedmiu zmian w wyjściowej jedenastce. Na boisku pojawili się bowiem: Maciej Krakowiak, Rafał Augustyniak, Bartłomiej Kasprzak, Mateusz Ławniczak, David Kwiek, Mariusz Rybicki i Damian Warchoł.

Natomiast opiekun zespołu z Dolnego Śląska Tadeusz Pawłowski postawił na sześciu zawodników, którzy nie rozpoczęli ostatniego spotkania w ekstraklasie z Koroną Kielce, czyli: Jakuba Wrąbela, Rafała Grodzickiego, Mariusza Pawelca, Baresa Calahorro, Toma Hateleya i Krzysztofa Ostrowskiego.
Widzew od początku starał się pokazać, że nie zamierza się bronić. Już w 2 min uderzał Boris Dosljak, ale Wrąbel złapał piłkę. W 5 min odpowiedział wolejem Piotr Celeban po centrze Dudu.

Nieoczekiwanie w 9 min gospodarze wyszli na prowadzenie. Po kapitalnym, technicznym podaniu Warchoła futbolówkę przejął Kwiek, który odważnie wbiegł w ,,szesnastkę’’ gości, mimo asysty Piotra Celebana i Pawelca. Strzelił na tyle precyzyjnie, że Wrąbel nie miał nic do powiedzenia.

Przez pewien czas Śląsk był w szoku i łodzianie mogli to wykorzystać. W 17 z dystanu strzelał Kwiek, a w 25 min Grodzicki nieprzepisowo powstrzymał rozpędzonego Rybickiego. Niestety, Augustyniak trafił z wolnego z około 18 metrów w mur. Po kilkudziesięciu sekundach ten sam piłkarz główkował wprost we Wrąbela. Zaś w 33 min uderzenia Warchoła po akcji Rybickiego zostało zablokowane.

W końcówce pierwszej połowy do głosu doszli wrocławianie. W 33 min Flavio Paixao podawał w polu karnym do Ostrowskiego, a w 34 min po rogu Dudu z bliska główkował Krzysztof Danielewicz.

W 38 min było już 1:1. Widzewiacy długo nie potrafili wybić piłkę z własnego pola karnego. Ostatecznie przejął ją Mateusz Machaj. Strzał zza ,,szesnastki’’ nie był mocny, wydawało się, że Krakowiak sobie z nim poradzi. Ale tak się nie stało. Piłka otarła się o nogę Krystiana Nowaka, odbiła od słupka i wtoczyła do siatki. Naszym zdaniem, golkiper łodzian mógł się w tej sytuacji zachować znacznie lepiej.

W 44 min Rybicki minął Dudu, ale jego strzał obronił Wrąbel. A w 45+1 min nad poprzeczką uderzał Warchoł.
Po zmianie stron Grodzicki w ostatniej chwili uprzedził nadbiegającego Warchoła (46 min).

W 57 min Widzew przegrywał 1:2. Fatalnie piłkę stracił Ławniczak, przejął ją Machaj i dośrodkował z lewej strony. Kilka metrów przed bramką Paixao wyprzedził Piotra Mrozińskiego i uderzeniem głową pokonał Krakowiaka.

W 58 min Kasprzak mógł wyrównać, ale strzelił w spojenie słupka z poprzeczką. W 62 w kompromitujący sposób spudłował Paixao, nie trafiając do pustej bramki po asyście Ostrowskiego. W 68 min Wrąbel, wybijając futbolówkę, skiksował i ta znalazła się pod nogami Rybickiego. Ten chciał jak najszybciej uderzać i uczynił to niedokładnie.

Kibice Widzewa głośnymi okrzykami wyrażali swój sprzeciw wobec słów prezesa klubu Sylwestra Cacka, który przed pierwszym gwizdkiem sędziego zasugerował w studiu telewizji Polsat, transmitującej mecz, że fani z Łodzi są poróżnieni z sympatykami drużyny z innych miast. Zresztą, podobnie, jak w meczu z Flotą ostrych słów pod adresem działaczy i Tylaka nie brakowało. Wracając do Cacka, to siedział on na trybunach obok prezesa PZPN, Zbigniewa Bońka.

Już po meczu Cacek, w telewizyjnym wywiadzie, zapowiedział, że wyciągnie konsekwencje z zachowania kibiców. W grę wchodzi nawet ponoć zamknięcie stadionu.

Widzew - Śląsk 1:2 (1:1)
1:0 – Kwiek (9), 1:1 – Machaj (38), 1:2
– Paixao (57).
Żółte kartki: Kasprzak, Kwiek, Warchoł (Widzew) – Grodzicki (Śląsk).
Sędziował Marcin Szczerbowicz (Olsztyn).
Widzów: 1000.
Widzew: Krakowiak – Ławniczak, Nowak, Augustyniak, Mroziński – Dosljak, Injac (66, Czapliński), Kwiek (84, Janiec), Kasprzak, Rybicki – Warchoł (63, Przybyła).
Śląsk: Wrągiel – Celeban, Grodzicki, Pawelec, Dudu – Hateley (73, Droppa), Calahorro, Paixao, Danielewicz
(62, Mila), Ostrowski – Machaj (90+2, Pich).