Nie byłbym taki pewien, że w referendum projekt rządowy przepadnie, jeśli pytanie będzie brzmiało: "Czy jesteś za pozostawieniem wieku emerytalnego na obecnym poziomie kosztem znacznego zmniejszenia twojej przyszłej emerytury" - wyraża swój prywatny pogląd demograf i socjolog dr Piotr Szukalski, naukowiec z Uniwersytetu Łódzkiego.
Ale Barbary i Wojciecha Maciejewskich z Retkini nic i nikt do podniesienia wieku emerytalnego nie przekona.
- Nie w głowie mi była wcześniejsza emerytura, wolałbym mimo swych 72 lat wciąż pracować tam, gdzie pracowałem, niż siedzieć w domu - mówi pan Wojciech. - Tymczasem gdy mój staw biodrowy przestał prawidłowo funkcjonować, na endoprotezę musiałem czekać kilka lat, potem zbyt długo na rehabilitację i dlatego do zdrowia i pracy nie wróciłem.
Żona pana Wojciecha, Barbara, nie kryje, że jest bezkompromisową przeciwniczką podniesienia wieku emerytalnego dla kobiet aż o siedem lat.
- Dopiero gdy przeszłam na wcześniejszą emeryturę, poczułam, jak smakuje prawdziwe życie - unosi do góry ramiona. - Kiedy pracowałam, nigdy nie miałam czasu ani dla domu, ani dla znajomych czy na zwykłe przyjemności. Teraz nadrabiam zaległości. Jestem wolontariuszką, czytam dzieciom wiersze i opowiadania napisane przez ich babcie.
Życie z kosturem
W Łodzi klimat dla nakazowego wydłużenia okresu aktywności zawodowej pod groźbą zaniżenia wypracowanej emerytury jest szczególnie mroczny, bo takich osób jak Wojciech Maciejewski, podpierających się w jesieni życia przysłowiowym kosturem, jest mnóstwo. Z ostatnich badań stanu zdrowia ludności wynika, że na 634 tys. mieszkańców województwa łódzkiego w wieku 50-69 lat swój stan zdrowia za zły i bardzo zły uważa 109 tys. osób, a za ani dobry, ani zły - 311 tys. Zaś spośród 258 tysięcy 70-latków i starszych aż 123 tys. osób ocenia swój stan zdrowia jako zły i bardzo zły, a 21 tys. za taki sobie - ani dobry, ani zły.
To nie są choroby znikające po jednej wizycie w przychodni czy szpitalu. Na 634 tys. mieszkańców woj. łódzkiego w wieku 50-69 lat długotrwałe problemy ze zdrowiem ma 478 tys. Zaś z 277 tys. osób w wieku 70 lat i więcej - aż 261 tysięcy.
Bez awaryjnego wyjścia
Dr Piotr Szukalski uważa, że stan zdrowia ludności województwa łódzkiego rażąco nie odbiega od danych krajowych. Nie ma też wpływu na plany podniesienia wieku emerytalnego dla mężczyzn i kobiet.
- Jesteśmy skazani na to, żeby podnieść wiek emerytalny, natomiast ludziom robi się wodę z mózgu wyjaśniając, dlaczego. Politycy mówią: żyjemy coraz dłużej i jest coraz więcej ludzi starszych. Tymczasem prawdziwą przyczyną podniesienia wieku emerytalny jest to, że zmienia się proporcja między okresem aktywności zawodowej a długością życia. Po pierwsze, coraz później zaczynamy pracować. Jak spojrzymy na pokolenia rodziców dzisiejszych pięćdziesięcio- i sześćdziesięciolatków, to za ich młodości szło się do pracy po podstawówce i dwuletniej zawodówce już w wieku 15-16 lat. Pokolenie rodziców obecnych czterdziestolatków wchodziło na rynek pracy w wieku 18-20 lat. Zaś połowa dziesiejszych uczniów wejdzie w okres aktywności zawodowej najwcześniej w wieku 22 lat, czyli 5-6 lat później niż ich dziadkowie. To zjawisko powoduje, że coraz krócej pracujemy, a coraz dłużej pobieramy emerytury.
Recepta na zdrową starość
Ale dr Piotr Szukalski źle wróży reformie emerytalnej, jeśli w ciągu najbliższych 2-3 lat nie wpompuje się dużych pieniędzy w medycynę pracy.
- Trzeba skoncentrować się na tym, aby rozładować kilkumiesięczne kolejki do specjalistów i skrócić znacznie czas oczekiwania na rozpoczęcie zaordynowanej rehabilitacji - mówi demograf. - W trakcie takiego przedłużonego leczenia pacjenci przez pół roku są na L-4, a potem, chcąc czy nie, przechodzą na rentę. Gdyby rehabilitacja była natychmiastowa, kilkadziesiąt tysięcy rencistów wróciłoby do pracy i zarabiało na swoją emeryturę.
Oryginalnie ocenia projekt podniesienia wieku emerytalnego do 67 lat dr Anna Walczak, bodaj jedyny geriatra przyjmujący w jednej z łódzkich przychodni:
- Z medycznego punktu widzenia emerytura nie jest takim wspaniałym okresem dla ludzi po sześćdziesiątce, jak by się wydawało - przekonuje. - Ale narzucany przez pracę rytm biologiczny: wstawania rano o określonej godzinie, konieczność przemieszczania się po mieście i aktywność w pracy sprzyja przedłużeniu ogólnej sprawności fizycznej i psychicznej. A poza tym pracując wydłużamy okres bezpieczeństwa materialnego.
***
We Francji system emerytalny zawiera elementy polityki prorodzinnej. Kobieta za każde wychowane dziecko otrzymuje bonus w postaci podwyższenia o 10 proc. kwoty wypracowanej emerytury. Ale bonus ten łącznie nie może przekraczać 30 proc.
W proponowanych przez nasz rząd rozwiązaniach takich jasnych prorodzinnych elementów nie ma.
***
Mieszkańcy woj. łódzkiego w wieku 50-69 lat
najczęściej przewlekle chorują na:
o wysokie ciśnienie 229 tys.
o bóle pleców 221 tys.
o bóle szyi 126 tys.
o wieńcówkę 114 tys.
o zapalenie kości i stawów 111 tys.
o reumatoidalne zapalenie stawów 90 tys.
o silne bóle głowy 75 tys.
o tarczycę 65 tys.
o owrzodzenia 63 tys.
o cukrzycę 58 tys.
o przewlekłe depresje i stany lękowe 47 tys.
o alergie 55 tys.
o astmę 37 tys.
o prostatę 28 tys.
o nerki 24 tys.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Narożna przeszła poważną operację. Latami ukrywała dolegliwości po porodzie
- Dramat Roksany: przyleciała do teściowej WYNAJĘTYM helikopterem! Oszczędza na własny?
- Pazura wziął kolejny ślub poza granicami Polski. Nikt się tego po nim nie spodziewał
- Michał Szpak w prześwitującej spódnicy. Te widoki trudno zapomnieć