23-letni Mateusz z wadą serca musiał mieć kolejny zabieg w Matce Polce w Łodzi
23-letni Mateusz Szewczyk z Kluczborka od urodzenia miał wadę serca. W dzieciństwie przeszedł kilka operacji, wiódł normalne życie, wydawało się, że wszystko będzie dobrze.
Jednak gdy miał 18-lat podczas lekcji w technikum nagle doszło u niego do zatrzymania krążenia. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności nauczyciele tydzień wcześniej mieli szkolenie z udzielania pierwszej pomocy. Zareagowali też uczniowie. Do czasu przyjazdu karetki Mateusza reanimował w szkole jego nauczyciel mechatroniki, który prowadził lekcję.
Po tym zdarzeniu Mateusz był pod dokładniejszą opieką lekarzy. Okazało się, że jego prawa tętnica płucna jest mocno zwężona, m.in. przez tętniaka. A nadwyrężone wieloma operacjami i połatane serce nie było w stanie właściwie pompować przez takie naczynie krwi. To powodowało niebezpieczeństwo dla pacjenta.
Pomoc w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki
Mama Mateusza zaczęła szukać pomocy, operacji udrożnienia tętnicy podjęli się lekarze z Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi, w którym w dzieciństwie był leczony Mateusz. Lekarze zdecydowali się poszerzyć i zabezpieczyć naczynie wprowadzając stenty przez żyłę udową. Zabieg odbył się w ubiegły czwartek (23 lutego).
Jednak udrożnienie tętnicy Mateusza nie było proste. Była ona połatana podczas poprzednich operacji i uciśnięta przez wszytą wcześniej protezę. Co gorsza, dopiero w czasie zabiegu okazało się, że jest poskręcana, a lekarze mają za mało stentów. W czasie trwającego 2,5 godziny zbiegu musieli dowieźć spoza Łodzi dodatkowy, trzeci stent.
Do końca nie wiadomo było, czy wszystko się uda, na wypadek gdyby potrzebna była operacja w pogotowiu był zespół kardiochirurgów. Mateusz podkreśla jednak, że się nie bał.
- Operował mnie najlepszy lekarz w Polsce - mówi.
Jego mama Marzena przeżyła dużo więcej. Cieszy się, że obyło się bez rozcinania klatki piersiowej.
- To byłoby dla niego duże obciążenie, miał już tyle operacji - mówi mama.
Coraz więcej jest dorosłych z wrodzonymi wadami serca
Takich młodych dorosłych, którzy jak Mateusz potrzebują pomocy w dziecięcym szpitalu jest coraz więcej. Wynika to z rozwoju medycyny i leczenia wad serca u noworodków.
- Wady, które 20 lat temu były śmiertelne, dziś już śmiertelne nie są. Pacjenci przeżywają, dorastają zakładają rodziny. Będziemy mieć takich pacjentów coraz więcej - podkreśla prof. Tomasz Moszura, kierownik Kliniki Kardiologii w ICZMP. Jak dodaje to zjawisko jest już widoczne w zachodniej Europie.
W łódzkiej Matce Polce co roku przybywa prawie stu pacjentów którzy weszli w wiek dorosły. Dlatego od 2018 roku w Matce Polce działa oddzielna Klinika Kardiologii i Wad Wrodzonych Dorosłych. Tu współpracują ze sobą kardiochirurdzy, kardiolodzy, psycholodzy, dietetycy, radiolodzy, anestezjolodzy, a nawet ginekolodzy i położnicy, którzy pomagają prowadzić ciąże kobiet mających wady serca.
- Pacjenci w tym samym ośrodku, w którym byli leczeni od dzieciństwa - podkreśla prof. Agata Bielecka-Dąbrowa, kierownik kliniki.
Grupę krwi u człowieka można zmienić, to przełom!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Rafał Mroczek wziął ślub z ukochaną! Cichopek i Kurzajewski pokazali zdjęcia z wesela
- Sprawdziliśmy, jak będzie wyglądać dziecko Krzan i jej ukochanego. Sama słodycz!
- Amerykanie wycenili Alicję Bachledę-Curuś. Takiej fortuny nikt się nie spodziewał
- Zapendowska nie była idealną matką. Takie błędy popełniła przy wychowywaniu córki