Mieszkający w Wiśniowej Górze taksówkarz Janusz Sadura konstruuje auto ręcznie. Morgan jest budowany na bazie wartburga, a jego karoseria zrobiona jest z tworzywa zwanego duroplastem, identycznego jak w przypadku trabanta.
Duma orła, blask detali...
- Kupiłem jednego z ostatnich wartburgów, z silnikiem golfa - wspomina konstruktor. - Pojemność 1,3 litra. Miał bardzo niewielki przebieg i był w świetnym stanie. Jako morgan pojazd będzie miał lżejszą karoserię, dlatego prędkość 140 km/godz. rozwinie na pewno. Będę jednak jeździł wolniej, by go ludzie widzieli.
A jest co oglądać. Pan Janusz pedantycznie dopracowuje każdy szczegół. Na masce dumnie sterczy głowa orła, co rusz pojawiają się nowe lśniące detale.
- Muszę jeszcze dokupić trąby, by były także z lewej strony - mówi pan Janusz, który regularnie odwiedza Moto Weteran Bazar, bo lampy i inne części od motocykli świetnie nadają się do nadawania szyku jego cudeńku.
Nie tylko zresztą od motocykli. Na karoserii powstającego kabrioletu z tyłu kabiny są już zamontowane... śruby od łodzi motorowej.
Wielkie było, trzęsło się
Skąd w ogóle pomysł, by zbudować samochód?!
- Syn mnie wmanewrował - twierdzi pan Janusz. - Mówi "patrz, tata, karoserię morgana można kupić, w internecie jest". Zamówiliśmy.
Ale pan Janusz sądził, że w firmie ze Śląska zamawia gotowe nadwozie, które po prostu założy w miejsce tego zdjętego z wartburga.
- A tu przywieźli mi płachty z tworzywa, wielkie, trzęsące się takie - wspomina. - Trzeba było samemu je przycinać, by nadać kształt elementom i samemu składać.
Nie mówiąc już o tych wszystkich lamóweczkach, którymi wykańczana jest dostojna karoseria.
Wnętrze w skórze
Morganowi, poza dachem, brakuje jeszcze tapicerki. Siedzenia będą obite beżową skórą. Pikowaną skórą będą także obłożone drzwi po wewnętrznej stronie i wykończenie deski rozdzielczej.
A kto będzie zadawał szyku w tym brytyjskim cudeńku? Syn pana Janusza stwierdził, że auto będzie dla niego i jego rodziny. Pojedzie też nim pewnie do ślubu niejedna para młoda, by auto mogło na siebie zarobić. Pan Janusz ma nadzieję, że syn da się również i jemu przejechać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?