Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mariusz Adamek z Łodzi od prawie dekady zbiera czterolistne koniczyny. Ma ich kilka tysięcy ZDJĘCIA

Magdalena Rubaszewska
Magdalena Rubaszewska
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Gdy Mariusz Adamek przechodzi obok trawnika, musi odwrócić głowę w jego stronę. I taksować wzrokiem zieloną połać, by znaleźć koniczynki. Te przynoszące szczęście, czyli czterolistne. Ale pan Mariusz znajduje także pędy z większą liczbą liści. Wszystkie koniczyny, które przez lata wypatrywał w zielonej gęstwinie i zrywał, tworzą niezwykłą kolekcję.

Niezwykła kolekcja w pudełkach po butach

W grudniu 2023 roku pan Mariusz przeprowadził inwentaryzację, która wykazała, że jego zbiór liczy 5 tysięcy 527 sztuk. Ale w tym roku kolekcja już się powiększyła. Zimą przyszła wiosna, zazieleniły się trawniki i pan Mariusz znalazł dziewięć czterolistnych koniczynek i jedną pięciolistną sztukę.

- Ostatnio z kuzynką szliśmy na działkę. Po drodze oczywiście musiałem spojrzeć na trawnik i znalazłem koniczynkę. Podarowałem ją kuzynce - opowiada.

Większość jego zbiorów stanowią czterolistne pędy, ale ma także 400 pięcio-, 50 sześcio- i 5 sztuk siedmiolistnych. Trafiły się również: jedna koniczynka z ośmioma liśćmi znaleziona w Hamburgu, dwie łodygi z dziewięcioma zostały wypatrzone w łódzkim parku na Zdrowiu.

Popakowane w foliowe torebeczki - w większości pojedynczo, ale i po kilka - koniczynki, od małych wielkości paznokcia po duże wyglądające jak kwiaty, zajmują kilkanaście pudełek po butach. Rośliny zebrane najpóźniej są jeszcze zielone. Starsze zmieniają kolor na jasno brązowym, beżowy, najstarsze uschły.

Po zerwaniu świeże jeszcze przez dwa dni stoją w wodzie. Po tym czasie pan Mariusz osusza je papierowym ręcznikiem, by włożone do torebek nie spleśniały. Gdy się w nich znajdą, trzeba jeszcze wykałaczką wyprostować zaginające się delikatne listki.

Galeria

A zaczęło się od jednego spojrzenia na trawnik

Blisko 10 lat temu Mariusz Bednarek był w pracy. Wyszedł na przerwę przy wyznaczonym miejscu dla palaczy, rósł tam trawnik. Pan Mariusz rzucił od niechcenia okiem i wypatrzył swoje trzy pierwsze koniczynki. Zabrał do domu, ususzył, schował do torebki. I tak to się zaczęło.

I trwa do dziś. Swe poszukiwania prowadzi na przykład podczas spacerów z rodziną w parku. Żona z córką idą przodem, a pan Mariusz zostaje z tyłu i szuka. W pierwszych latach w zbieranie zaangażowała się córka. Teraz trochę wyrosła z tej zabawy, ale razem z mamą wspomaga tatę i znajduje koniczynki. Mariusz Bednarek nie porzuca swej pasji także w Niemczech, gdzie obecnie pracuje. Gdy ma wolną chwilę, w weekendy "skanuje" wzrokiem niemieckie trawniki. I zawsze znajduje, pięć, a nawet dziesięć roślinek. Bo jak rośnie jedna, to zazwyczaj obok znajdzie się kilka. Kiedyś w Łodzi wracał od dentysty i na ul. Sienkiewicza na niepozornym kawałku trawnika znalazł pięćdziesiąt wielolistnych koniczynek.

Dollfie - tak brzmi nazwa japońskich lalek, które od lat kolekcjonuje Katarzyna Nowak z Łodzi. Hobby jest bardzo czasochłonne, bo pani Kasia samodzielnie szyje im stroje, wykonuje makijaż i wybiera uczesanie. Lalki wyglądają jak żywe...Zobacz zdjęcia

Lalki... z dreszczykiem, czyli niezwykle piękna i nieco prze...

Niezwykła kolekcja Mariusza Adamka. Na czworakach w poszukiwaniu szczęścia

Jak mu się udaje dostrzec w gęstej zieleni pojedyncze koniczynki?

- Może przez lata praktyki wypracowałem taką zdolność łatwego zauważania, spostrzegawczość? - zastanawia się. Kiedyś jechał wolno na rowerze i dojrzał czterolistną koniczynę. Nie rzadko chodzi po trawniku na czworaka.
- Zdarzało się, że policja, także niemiecka, straż miejska, zatrzymywała się i funkcjonariusze pytali, czy wszystko w porządku, czy nic mi się nie stało? - śmieje się.

Istnieją takie miejsca, w których zawsze coś znajdzie. Śmieje się, że koniczynki rosną tam tylko dla niego. Na przykład przy markecie na Chojnach, na Stawach Jana, w Arturówku, a w Niemczech w mieście Seevetal. Na trawniku na Zdrowiu za budką z hamburgerami i lodami. To tam także zdarza mu się chodzić na czworakach. Ludzie stojący w kolejce po hamburgera niepokoją się, pytają, czy dobrze się czuje, czy może coś zgubił? Gdy dowiedzą się, dlaczego pełza po trawie, odnoszą się do tego ze zrozumieniem. Pytają, ile zebrał koniczynek, bo im nie udało się znaleźć ani jednej. I są pełni podziwu, że on zgromadził aż tyle.

Idzie wiosna, czas na koniczynobranie.

Taka liczba koniczynek o cztero i większej liczbie listków powinna przynieść mu niezmierzone pokłady szczęścia.

- Jestem szczęśliwym człowiekiem. Mam kochającą rodzinę, cieszymy się dobrym zdrowiem, jest praca - przyznaje pan Mariusz.

Zapewne jest jedynym zbieraczem koniczynowych pędów w Polsce, a może i na świecie? Choć słyszał przed laty, że pewien więzień zgromadził 22 tysiące koniczynek przynoszących szczęście, wpisując się do księgi rekordów Guinnessa. Pan Mariusz nie chce ich bić, z nikim rywalizować, zbieranie traktuje jak hobby.

Wypatrywanie, potem przygotowanie i układanie zielonych pędów w foliowych torebkach relaksuje go, wycisza, przynosi spokój.
- Nie myślę wtedy o niczym, skupiam się tylko na szukaniu. A gdy znajdę, to mam ogromną satysfakcję - mówi.
Cieszy się, że nadchodzi wiosna. To najlepsza pora roku na koniczynobranie. Zieleń jest świeża i soczysta, jest wtedy dosłownie wysyp koniczynek. Latem zieleń usycha, a trawniki często się kosi. W Niemczech w jednym miejscu po drodze do sklepu na trawniku pod drzewem zerwał sześciolistne koniczyny. Potem z trawnika zostały suche badyle. Więc pan Mariusz brał trzy butelki wody i podlewał ugór, by koniczynki rosły. Bo traktuję tę roślinę jako wartościową - wyznaje.
- Byłem na spacerze na Zdrowiu, zajrzałem za budkę z hamburgerami, ale koniczyna jeszcze nie wzeszła. Teraz jadę do pracy do Niemiec. Wrócę na święta wielkanocne i wtedy na pewno już urośnie - cieszy się Mariusz Adamek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany