Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Laparoskopowa operacja usunięcia piersi wykonana w Matce Polce w Łodzi. Mastektomia jak u Angeliny Jolie w Matce Polce

Matylda Witkowska
Matylda Witkowska
Pani Natalia Walusińska (z lewej) ze wspierającą ją siostrą Justyną. U siostry szczęśliwie nie ma niebezpiecznej mutacji.
Pani Natalia Walusińska (z lewej) ze wspierającą ją siostrą Justyną. U siostry szczęśliwie nie ma niebezpiecznej mutacji. Matylda Witkowska
Chirurdzy z łódzkiej Matki Polki wykonali pierwszą w Polsce operację profilaktycznego usunięcia i rekonstrukcji piersi metodą laparoskopową. Operacja ta znana jest jako "zabieg Angeliny Jolie". Ale łodzianie wykonali ją dużo lepiej!

Pierwsza w Polsce laparoskopowa operacja profilaktycznej mastektomii i rekonstrukcji piersi wykonana w Łodzi

Pacjentką poddaną laparoskopowej operacji profilaktycznej mastektomii i rekonstrukcji piersi była 26-letnia Natalia Walusińska ze Zduńskiej Woli. W jej rodzinie na raka piersi najpierw w wieku 50 lat zachorowała jej babcia, potem koło 40-tki mama. U mamy walka z nowotworem piersi, a potem jajnika, trwa już ponad 10 lat życia.

- Jej walka jest bardzo ciężka, powiedziałam sobie, że nie chcę tego powielać - mówi pani Natalia.

Obciążenie genetyczne to duże ryzyko zachorowania na nowotwory

Po badaniach okazało się, że jest obciążona genetycznie. To oznacza, że ryzyko zachowania na raka piersi ma bardzo duże. Osoby z mutacją genów BRCA1 i BRCA 2 na 60-85 proc. zachorują na raka, a do tego leczenie jest trudniejsze, a rokowania gorsze. Dlatego w takim przypadku można rozważyć profilaktyczne usunięcie i rekonstrukcję piersi. Jedną z pierwszych znanych osób, które zdecydowały się na taki zabieg była 10 lat temu Angelina Jolie. To zachęciło inne kobiety. W Polsce zabieg ten w uzasadnionych przypadkach wykonuje się na NFZ.

W Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi takie zabiegi zaczęto robić... dzień po operacji Angeliny Jolie. Dziś rocznie w tym szpitalu wykonuje się ich około 30. Ale tradycyjne metody wymagają nacięcia 10-15 cm i zostawiają duże blizny. Dlatego chirurg onkolog prof. Piotr Pluta postanowił wykonać zabieg lepiej - laparoskopowo, z cięciem na około 5 cm, tak jak robi się to w chirurgii plastycznej. Zaletą takiego zabiegu jest nie tylko minimalna blizna, ale też mniejsza ilość powikłań i szybsze gojenie. W Europie robi się to bardzo rzadko, dlatego prof. Piotr Pluta musiał się uczyć tego aż na Tajwanie.

Jak podkreśla prof. Pluta aby na pewno nie doszło nowotworu, tkanki piersi trzeba usunąć bardzo dokładnie. - W tym przypadku pozwala na to laparoskop. Dokładność tego zabiegu jest niezwykła dla każdego chirurga - mówi.

Pierwszą w Polsce taką operację przeprowadził w ubiegłą sobotę (21 września). Tydzień po zabiegu pani Natalia czuje się już świetnie i zachęca kobiety, by badały się i leczyły.

- Cięcia są niewielkie, wygląda to pięknie, nawet piękniej niż przed operacją - mówi.

Takich operacji będzie wkrótce więcej, bo można je przeprowadzać także u kobiet już ze stwierdzonym nowotworem piersi. Ale prof. Pluta ma wizje kolejnych ulepszeń operacji. Jego celem jest takie poprowadzenie cięcia, aby po operacji zachować czucie w biuście. Potrzebna do tego jest specjalna kamerka wykrywająca przebieg nerwów, którą chciałby stworzyć przy współpracy innych naukowców z Matki Polki.

Z sukcesu swoich lekarzy cieszy się prof. Iwona Maroszyńska, dyrektor ICZMP.

- Rak piersi wśród kobiet budzi bardzo różne emocje, od strachu, przerażenia, po wrogość i depresję. Dlatego każdy, nawet najmniejszy krok w kierunku poprawy samopoczucia kobiet jest istotny - mówi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany