ŁKS. Mają piłkarzy, którzy potrafili zrobić różnicę w grze. To Javi Moreno i Mateusz Bąkowicz

Jeśli łodzianie chcą się poważnie liczyć w rozgrywce o ekstraklasę, takie spotkania muszą wygrywać. W premierowej kolejce Skra przegrała z Koroną 0:2, a ŁKS zremisował w Tychach z GKS 1:1. Po tym ostatnim meczu wszyscy mówili tyko: Dominguez, Dominguez, widząc w Antonio najlepszego piłkarza spotkania i autora najpiękniejszego gola pierwszej kolejki spotkań. Prawdą jest, że grał dobrze i będzie go bardzo brakowało w niedzielę, gdyż doznał urazu, który przynajmniej na trzy tygodnie eliminuje go z gry.
Wcale jednak nie w jego cieniu, a wręcz przeciwnie na pierwszym planie, pokazali się dwaj inni łódzcy piłkarze. Postawa lewoskrzydłowego Javiego Moreno nie może być zaskoczeniem. W swoim CV miał zapisane czym wyróżnia się na boisku i to dokładnie pokazał w Tychach. Bardzo dobrze dryblował, wygrywał na skrzydle pojedynki jeden na jeden, kontrolował piłkę, nie było łatwo mu ją zabrać, na dodatek grał z przyjemną dla oka lekkością i bezczelnością, pokazując, że nie ma przeciwnika, którego nie można minąć, a on nie boi się tego robić. Taka postawa charakteryzuje futbolistów z tamtych stron Europy.
Największą pozytywną niespodzianką spotkania była natomiast postawa młodzieżowca, prawego obrońcy Mateusza Bąkowicza. Nie było przypadku w tym, że przed sezonem grał dużo w sparingach (5 występów, 221 minut). Trener Kibu Vicuna widząc możliwości zawodnika, przysposabiał go do gry w wyjściowej jedenastce. Postawił na niego w bardzo trudnym spotkaniu w Tychach i się nie pomylił.
20letni piłkarz grał odpowiedzialnie w defensywie, na dodatek potrafił zainicjować akcję zaczepną, bądź inteligentnie się w nią włączyć, nie bał się często wygrywanych pojedynków jeden na jeden. Tylko tak dalej, a ŁKS będzie miał z niego wielki pożytek!
Nie mamy cienia wątpliwości, że jeśli nie wyeliminują ich urazy, obaj piłkarze pojawią się wyjściowej jedenastce ŁKS w spotkaniu ze Skrą.