Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódzcy nurkowie z wizytą na dnie morza w Chorwacji [zdjęcia]

Iwona Jędrzejczyk-Kaźmierczak
.
. archiwum Dariusza Banasiaka
Prawie 90 kilometrów kwadratowych powierzchni, 17 km długości i maksymalnie 8 km szerokości. Tak w skrócie wygląda niewielka wyspa Vis położona na Adriatyku. Mieszka na niej 3,7 tys. osób. To jedna z 1.185 wysp Chorwacji. W jej pobliżu znajduje się wiele jeszcze mniejszych wysepek czy też raczej skał. Niejeden statek skończył na nich swój rejs.

Ze względu na te wraki Vis stała się jednym z ulubionych miejsc do nurkowania. Ostatnio głębiny te zwiedzała 28-osobowa grupa nurków z Łodzi.

Latarka nadaje kolory
Dariusz Banasiak ma 43 lata. Na co dzień pracuje w elektrociepłowni przy ul. Andrzejewskiej. Towarzyszący mu podczas eskapady koledzy to osoby w wieku od prawie 30 do ponad 60 lat. Jest wśród nich zarówno pracownik firmy reklamowej, kierownik transportu, jak i właściciel przedsiębiorstwa budowlanego oraz wykładowca Politechniki Łódzkiej. Doliczając uczestniczące w wyprawie żony i dzieci, grupa liczyła niemal 60 osób.
- Przynajmniej raz w roku staramy się spotkać całymi rodzinami - opowiada pan Dariusz. - Pomysł wyspy Vis jako celu wyjazdu wyszedł od jednego z naszych kolegów, który był już wcześniej w tych rejonach i bardzo je zachwalał.

Decyzja o wyprawie zapadła dwa miesiące wcześniej. Wtedy też rozpoczęły się przygotowania.
- Ściągaliśmy mapy podwodnego świata interesującego nas terenu z zaznaczonymi tkwiącymi na dnie wrakami - wspomina łodzianin. - Omawialiśmy, które z nich warto zobaczyć. Oglądaliśmy zdjęcia osób nurkujących wcześniej u wybrzeży Vis, by ocenić stan zatopionych statków. Słona woda niszczy je tak, że czasami trudno w ogóle rozpoznać okręt.

Łodzianie zanurzali się codziennie dwukrotnie, każdorazowo na nieco ponad godzinę. Schodzili maksymalnie na głębokość 50 m.
- Bezpieczne zejście poniżej 50 m odbywa się z butlą wypełnioną specjalną mieszanką gazów, a nie tradycyjnie powietrzem - wyjaśnia Dariusz Banasiak. - Potrzebny był poza tym tzw. suchy skafander, czyli najcieplejsza wersja stroju nurka. Posiada on ocieplacz chroniący osobę będącą pod wodą przed utratą temperatury ciała. Woda w Adriatyku na powierzchni ma około 18 stopni Celsjusza, a na głębokości 50 m - co najwyżej 14 stopni. Każdy płetwonurek miał przy sobie także latarkę, bo w głębinach zawsze panują ciemności. Bez tego sprzętu wszystko wydaje się niebiesko-szare. Dopiero w świetle latarki nabiera barw.

Nowy pasażer na pokładzie
Woda u wybrzeży wyspy Vis jest dość przejrzysta. Widoczność sięga w niej nawet 40 m. Nurkując w jej czeluściach, można natrafić, na głębokości około 50 m, na niewielki wrak drewnianego kutra rybackiego o nazwie "Fortunal", leżącego u podnóża skały, w którą kiedyś uderzył. Na głębokości od 10 do 33 m jest z kolei wrak ok. 65-metrowego statku "Teti", transportującego kostkę brukową. Zatonął, z całym załadunkiem, w 1930 r. A między 25 a 45 metrem można pooglądać grecki statek towarowy płynący do Włoch. Pod wodę poszedł 19 marca 1939 r. Leży na prawym boku. To prawdziwy kolos. Jego długość to prawie 104 m.
- Wraki są dość mocno porośnięte zielonymi gąbkami - opowiada pan Dariusz. - Mimo to można znaleźć na nich zarówno koło sterowe, jak i nieuszkodzoną żarówkę. Wraków nie powinno się dotykać. Nigdy nie wiadomo, co kryje się pod gąbką. Może być to zarówno ostry metal, który zrani, jak i ryba.

Pod wodą leży też bombowiec B-17 z okresu II wojny światowej.
- Wrak samolotu jest na głębokości około 70 m - mówi łodzianin. - Jest więc dostępny dla płetwonurków ze specjalistyczną butlą. Widać go już jednak z głębokości 40 m.
Nurkowanie u wybrzeży chorwackiej wyspy jest też okazją do podziwiania bogatej fauny. Niemal wszędzie można zobaczyć langusty, kongery (drapieżne ryby przypominające z wyglądu węża), skorpeny (drapieżne ryby uzbrojone w kolce z gruczołami jadowymi), ośmiornice czy kraby.
- Zasadą jest, by nie dokarmiać i nie dotykać drapieżnych ryb - wyjaśnia łódzki płetwonurek. - Jeśli się im nie przeszkadza, one nie mają w zwyczaju atakować człowieka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany