Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódzka straż miejska sypnęła mandatami. Nalot na źle zaparkowane auta

(mt)
Straż miejska przyjechała na przystanek przed południem.
Straż miejska przyjechała na przystanek przed południem. Małgorzata Trzuskowska
Nalot na samochody zaparkowane w rejonie przystanku autobusowego przy skrzyżowaniu al. Kościuszki i al. Mickiewicza w Łodzi (nieopodal sądu) urządziła w poniedziałek (17 sierpnia) przed południem straż miejska. Zakładano blokady, posypały się mandaty. Wśród ukaranych byli prawnicy z działających w okolicy kancelarii adwokackich.

Jak twierdzą strażnicy, o pomoc w walce z kierowcami parkującymi tuż przy przystankowej wiacie poprosiło ich MPK.
- Nie może być tak, że ludzie z autobusu wysiadają wprost na samochody – mówią. - Można tu parkować, ale w odległości 15 m od przystanku.

- Rano, gdy w sądzie odbywa się najwięcej rozpraw, nie ma tu gdzie zostawić samochodu – skarżył nam się jeden z ukaranych mandatem prawników. - Nawet na płatnym parkingu wszystkie miejsca są zajęte.

Blokadę na kole zastała też Magda, studentka, która swą toyotę yaris zaparkowała na lewym pasie jezdni al. Kościuszki prowadzącej w stronę ul. Żwirki - tuż przed miejscem, gdzie możliwość jazdy tym pasem się kończy w związku z utworzeniem tymczasowej „zawrotki” przez torowisko (na lewym pasie stoi zapora, a zawracamy z sąsiedniego pasa).

- Przecież nikomu tu mój samochód nie przeszkadza, dalej i tak nikt tym pasem nie pojedzie – broniła się dziewczyna.
- Ale nie wolno parkować przy osi jezdni, tu jest duży ruch, jeżdżą autobusy, stworzyła pani zagrożenie – mówiła strażniczka, wręczając Magdzie 100 – złotowy mandat (plus jeden punkt karny).

Trudno się nie zgodzić, że miejsce na postój było niefortunne, jednak tym bardziej dziwne jest, że straż miejska dopiero po dwóch z górą godzinach od telefonu winowajczyni zjawiła się, by zdjąć blokadę z koła unieruchomionej tu toyoty.

- Zadzwoniłam o godz. 11.30, powiedzieli, że zaraz przyjadą, potem mi się telefon rozładował i stałam tu tyle czasu nie wiedząc co robić – żaliła się studentka. - W międzyczasie przyjechała policja, wezwana do kolizji i policjantka pozwoliła mi zadzwonić jeszcze raz ze swojego telefonu. Zdjęli mi blokadę dopiero przed godz. 14.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany