Propozycje zmian w Karcie Nauczyciela wywołują oburzenie!

Według projektu awans zawodowy nauczycieli nie wiązałby się już, jak było dotąd, z podwyżką wynagrodzenia - od zarabiającego najmniej stażysty do nauczyciela dyplomowanego z najwyższą pensją. Maksymalna pensja zasadnicza pozostawałaby na poziomie zarobków nauczyciela mianowanego (w tej chwili wynosi 2 550 zł brutto).

Za zdobycie wyższego stopnia - nauczyciela dyplomowanego już żadne podwyżki wynagrodzenia mają nie przysługiwać. Tygodniowe pensum nauczycieli ma zostać zwiększone o 2 godziny, czyli zamiast 18, nauczyciel musiałby wypracować 20 godzin. Z 75 do 52 dni w roku ma zostać zmniejszona liczba dni urlopu.

Nie będzie też łatwo pójść na roczny urlop na poratowanie zdrowia. O przyznaniu go nauczycielowi ma decydować nie jeden lekarz, lecz cała specjalna komisja. - Samorządy chcą, by wówczas wynagrodzenie płacił nauczycielom ZUS, a nie organ prowadzący - dodaje Jadwiga Tomaszewska z zarządu łódzkiego ZNP. - Obawy budzi też pomysł przekazywania szkół do prowadzenia innym podmiotom, niezależnie od liczby uczniów, czasu i lokalizacji. Dotąd możliwe to było tylko w przypadku placówek małych, w których uczy się do 70 dzieci.

Kolejnym z pomysłów jest łączenie szkolnych bibliotek z bibliotekami miejskimi. To z kolei prowadzić może do tego, że szkolni bibliotekarze, z przygotowaniem pedagogicznym, okażą się niepotrzebni. - Zapoznajemy się z tym projektem, a dziś spotykamy się z przedstawicielami związku na specjalnym zebraniu w zespole szkół przy ul. Żeromskiego, by dyskutować i przyjąć stanowisko wobec propozycji - zapowiada Jadwiga Tomaszewska.