Prób samobójczych było znacznie więcej, bo 335 (283 razy próbowali się zabić mężczyźni, 52 razy kobiety). Dzięki szybkiej interwencji rodziny lub sąsiadów i pomocy lekarskiej 70 osób udało się uratować. Tak było z matką i synem z bloku przy ul. Limanowskiego, którzy niedawno usiłowali otruć się lekami.
- Liczba samobójstw wzrasta w okresie jesienno-zimowym - mówi Joanna Kącka, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. - Desperaci najczęściej wieszają się, wyskakują z okna, podcinają sobie żyły, rzucają się pod tramwaj. Coraz więcej osób wybiera śmierć pod kołami pociągu. Często w ostatniej chwili udaje się dotrzeć do niedoszłych samobójców i uniknąć tragedii dzięki informacjom zamieszczanym przez nich w internecie.
Coraz więcej osób truje się lekami, nierzadko popijanymi alkoholem.
- Rocznie mamy około 800 takich pacjentów - mówi lekarz dyżurny z Oddziału Toksykologii Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi.
Wiele osób z zaburzeniami równowagi psychicznej, które grożą, że odbiorą sobie życie, jest przewożonych do szpitala im. Babińskiego.
- Często podejmują próbę samobójczą pod wpływem alkoholu, po domowej awanturze - mówią w łódzkim pogotowiu ratunkowym. - Niektórzy chcą się zabić, bo stracili pracę lub są bardzo chorzy.
Wzrastająca liczba prób samobójczych świadczy, że coraz więcej łodzian popada w głęboką depresję.
- Nie potrafią sobie poradzić ze swoimi emocjami, problemami rodzinnymi, osobistymi, brakiem środków na utrzymanie - mówi Barbara Powidzka, psycholog. - Miewają napady lęku i czarnych myśli. Bezsilność i brak perspektyw mogą doprowadzić ludzi o słabszej psychice do desperackich decyzji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?