Wielka draka o kamienicę! Spadkobiercy odzyskali kolejny kawałek Łodzi

Problem w tym, że w kamienicy mieszka dziesięć rodzin. Ich los jest teraz w rękach prawnych spadkobierców, którymi są: Pesach Arieli, Elisza Zajbert, Ada Rożen, Ilan Windman, Mia Abrahami i Bary Frydlender. Jeśli taka będzie ich wola, pakowanie manatków czeka nie tylko zwykłych lokatorów, ale także... mrowie magistrackich urzędników! Bo lwią część kamienicy zajmują: Zarząd Dróg i Transportu oraz Wydział Gospodarki Komunalnej. O tym, że znaleźli się na łasce pięciu osób z Tel Awiwu i jednej z Londynu, dowiedzieli się... przez przypadek.

Paweł Szczepański poznał prawdę, gdy wznowił starania o wykup mieszkania po swojej babci. - Administracja osiedla "Katedralna" latami nie informowała mieszkańców, co się święci - nie kryje rozdrażnienia. - Zupa się wylała, gdy na moje pytanie, kiedy wreszcie to mieszkanie gmina mi sprzeda, usłyszałem, że nigdy, bo zgłosili się po sześćdziesięciu latach spadkobiercy i odzyskają kamienicę.

Dla ZDiT oraz WGK tworzy się już nieoficjalnie adresy awaryjne: Przędzalniana, Konstytucyjna i Wileńska... O zwykłych ludzi pies z kulawą nogą nie spyta. Barbara i Wojciech Wawrzyńczakowie, właściciele mieszczącego się przy Piotrkowskiej 175 kultowego zakładu fryzjerskiego "Czesław" mają dość przenosin. - Mój tata już parę razy przeprowadzał się - wspomina pani Barbara, córka Czesława. - Najpierw wymówił mu właściciel lokalu przy ul. Sienkiewicza 35, a gdy przeniósł się do kamienicy przy Piotrkowskiej 195 i przeprowadził remont, znalazł się jej spadkobierca i znów trzeba było się pakować. Po 20 latach spokoju historia się powtarza!.

Lokatorzy i najemcy z Piotrkowskiej 175 nie mają prawa wglądu w orzeczenie sądu, które wpakowało ich w taką kabałę. Dlatego chcą powołać Stowarzyszenie Lokatorów i Najemców Kamienic Łódzkich, żeby mieć osobowość prawną i reprezentować ich środowisko w sprawach spadkowych. Pomysł popierają mieszkający w kamienicy od 1949 roku Henryka i Ryszard Kaczmarscy i ich córka Joanna Sierańska. - Starych drzew się nie przesadza - wzdycha pani Henryka. - Nigdy nawet nie padło słówko, że nie jest uregulowana sprawa własności tej kamienicy... - Rozumiem tych spadkobierców, ale trzeba też uwzględnić w sądowych werdyktach, że ta i wiele innych posesji zachowało się dzięki ogromnym nakładom finansowym gminy, czyli kosztem podatników łódzkich - uważa Joanna Sierańska.

Więcej w dzisiejszym, piątkowym wydaniu Expressu Ilustrowanego