Między słupkami bramki ŁKS zadebiutował w ekstraklasie niespełna 19-letni bramkarz Dawid Arndt. Pochodzi z Tomaszowa Mazowieckiego. Ma on ważną umowę z klubem do końca czerwca 2022 roku. Doświadczony Arkadiusz Malarz (starszy o 21 lat) zasiadł na ławce rezerwowych. Stawowy wiąże z Arndtem przyszłość, choć nie wiadomo, czy stanie między słupkami w pozostałych meczach tego sezonu.
W wyjściowej jedenastce gości zaprezentowało się czterech młodzieżowców.
To dwukrotni mistrzowie Polski jako pierwsi poważniej zagrozili bramce rywali. W 15 minucie grający po raz kolejny na lewej stronie obrony podał do Ricardo Guimy, a ten zaskakująco uderzy z kilkunastu metrów. Piłka minęła jednak słupek.
W 19 minucie było już 1:0. Po kilkudziesięciometrowym podaniu fatalnie zachowali się dwaj środkowi defensorzy ŁKS (najpierw Maciej Dabrowski, a po chwili Moros Gracia). Wykorzystał to rozpędzony Cillian Sheridan, który z łatwością posłał piłkę do siatki obok Arndta.
W 38 min było już 2:0. Tym razem bramkę strzelił Piotr Tomasik, który z zimną krwią pokonał wychodzącego z bramki Arndta. Znów fatalnie zachowało się kilku ełkaesiaków (m.in. Dąbrowski).
ŁKS niby próbował odwrócić losy meczu, jednak nie wyrządził wiślakom większej krzywdy (w 45+1 min mocno strzelał z daleka Jakub Wróbel, ale Krzysztof Kamiński wybił piłkę poza boisko).
Trzeba przyznać, że po zmianie stron gra łodzian była nieco odważniejsza, choć nadal brakowało im determinacji.
W 51 min bliski szczęścia był najpierw Adam Ratajczyk, następnie zaś Guima. W oby wypadkach na posterunku był Krzysztof Kamiński. Szkoda, kontaktowy gol z pewnością wlałby nadzieję w serca ełkaesiaków. W 60 min z wolnego dośrodkował Pirulo, a Dąbrowski nie sięgnał piłki głową kilka metrów przed bramką. Zaś w 75 min ładnie centrował Ratajczyk, a niecelnie główkował Dąbrowski.
Rzec jasna, wiślacy mogli podwyższyć prowadzenie. Ale wyraźnie w bramce rozgrzał się Arndt, który udowodnił, że ma talent. Kilka jego interwencji mogło się podobać.
ŁKS jeszcze nigdy nie pokonał w najwyższej klasie rozgrywkowej Wisły w Płocku. Jesienią ŁKS uległ na Mazowszu 1:2, natomiast w lutym przy al. Unii padł bezbramkowy remis.
W najbliższy piątek (3 lipca o 18) ŁKS znów zagra z Wisłą, tyle, że ta z Krakowa. Spotkanie odbędzie się na stadionie przy al. Unii. Na pewno bez Guimy, który został ukarany ósmą żółtą kartką w tym sezonie.
Wisła Płock - ŁKS Łódź 2:0 (2:0)
1:0 - Cillian Sheridan (19), 2:0 - Piotr Tomasik (38).
Żółte kartki: Ambrosiewicz, Marcjanik (Wisła) - Sobociński, Ricardo Guima, Wolski (ŁKS).
Sędziował Łukasz Szczech (Warszawa).
Wisła: Kamiński - Stefańczyk, Marcjanik, Uryga, Angel Garcia - Szwoch, Adamczyk (66, Merebaszwili), Ambrosiewicz, Furman, Tomasik (90, Kocyła) - Sheridan (61, Angielski).
ŁKS: Arndt - Grzesik, Moros Gracia, Dąbrowski, Sobociński (69, Sekulski) - Trąbka, Sajdak (59, Pirulo), Wolski, Ricardo Guima, Ratajczyk - Wróbel (90, Dominguez).
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Skrzynecka przesadza z retuszem? Tak wymalowała się na wycieczkę. Jak w tym chodzić?
- Taka jest Roxie za kulisami "TzG". Prawda o jej zachowaniu wyszła na jaw [WIDEO]
- Jakie wykształcenie ma Jolanta Kwaśniewska? Będziecie zaskoczeni!
- Tak dziś wygląda Małgorzata Maier z "Big Brothera". Uwierzycie, że ma 57 lat?!